Jeżeli szukasz odpowiedzi na pytanie ile można zarobić na niszowym blogu marketingowym – w tym artykule znajdziesz precyzyjną odpowiedź. Przynajmniej jeżeli chodzi o SardynkiBiznesu.pl.
Wiem, że tytuły tego typu rozpalają wyobraźnię. Oczyma wyobraźni widzimy przesypujące się niczym u Sknerusa McKwacza w skarbcu monety i liczymy grube miliony…
No cóż, nie miałbym nic przeciwko zarobionym milionom, ale tak kolorowo nie jest.
A jak jest?
Jak u Bartosza Walaszka: nie jest źle, nie jest też dobrze, można powiedzieć, że jest średnio.
Zapytasz: to chyba super?
A ja odpowiem: oczywiście, że super!
I zaraz wyjaśnię dlaczego.
Ile zarobiłem na blogu sardynkibiznesu.pl?
Żeby nie przedłużać – w pierwszym półroczu 2021 roku na wszystkich działaniach reklamowych zarobiłem około 8900 zł.
Jest to kwota, gdzie pieniądze fizycznie znalazły się już na moim koncie.
Przy czym muszę zaznaczyć, że miesiąc miesiącowi nierówny i tak naprawdę, pierwszy kwartał 2021 roku to była posucha, zarobki przyspieszyły od kwietnia, kiedy to średnio, w kwietniu, maju i w połowie czerwca miesięcznie wypłaty wyniosły ponad 2000 zł.
Wynik końcowy podaję w przybliżeniu, bo wiele przelewów przyszło zza granicy, trzeba to było przewalutować, odliczyć prowizję PayPal, więc ta kwota może się wahać w granicach +/- 100 – 150 zł.
Oczywiście wszystko jest zafakturowane, rozliczone wraz z odprowadzeniem należytego podatku.
Z czego ta kwota się wzięła? Czy jestem zadowolony? Z jakich zleceń, możliwości zarobku i dlaczego zrezygnowałem (choć mogłem zarobić dużo więcej)?
O tym niżej.
Skorzystaj ze spisu treści i przejdź do interesującego Cię fragmentu:
1. Na czym zarabiam obecnie na blogu?
Obecnie zarabiam w trzech podstawowych modelach:
1.1 Programy partnerskie
Gdy ktoś szuka informacji na temat programu, czyta recenzję / poradnik na blogu, klika w link na blogu i decyduje się na zakup.
Zarobiłem: około 5440 zł
1.2 Umieszczenia linków w gotowych artykułach
Gdy zgłasza się reklamodawca i prosi, by zamieścić wzmiankę i link do jego oprogramowania na już zaindeksowanej stronie. Tu oferuję najczęściej dodanie na okres 1 roku, pod warunkiem, że tematyka się zgadza z artykułem i faktycznie jest to przydany program / aplikacja (zgodnie z naszą misją).
Zarobiłem: około 2130 zł.
1.3 Recenzje programów
Płatna recenzja programów / aplikacji / rozwiązań, które mogą się przydać w małej firmie – takie jak recenzja tego oprogramowania.
Zarobiłem: 1360 zł.
1.4 Dlaczego właśnie te modele?
Zależało mi na tym, by te zarobki (oprócz pisania artykułów) były oparte na dochodzie pasywnym i miały charakter półpasywny (nie wierzę w dochód całkowicie pasywny, bo zawsze trzeba coś zrobić – coś dopisać, uaktualnić czy choćby wystawić fakturę) – to znaczy, żeby w dłuższej, kilkuletniej perspektywie wymagały minimum energii do tworzenia, ale by zarobki stopniowo rosły, a wypłaty mogły być dokonywane cyklicznie.
Chciałem też przetestować na sobie (i to opisać) ile faktycznie, opierając się wyłącznie na ruchu z wyszukiwarki realnie można zarobić na programach partnerskich rozwiązań dedykowanych przedsiębiorcom.
W przypadku programów partnerskich chodziło mi o to, by dużym nakładem pracy i kosztów zrobić raz, porządnie, duży artykuł, by się jak najszybciej zaindeksował w Google, a potem go uzupełniać, dobudowywać, rozszerzać. Tak, by sobie “wisiał” na blogu i powoli piął do góry, hen ku wysokim pozycjom w wyszukiwarce.
W przypadku dodawania linków – to maksymalnie 1 godzina na aktualizację artykułu, więc przy średniej cenie 600 zł za link stawka godzinowa wychodzi całkiem zacna. Tym bardziej, że ten model sprzedaję w opcji abonamentowej – to znaczy za rok linki będzie trzeba przedłużyć. Grzech z takiej możliwości nie skorzystać, zwłaszcza, gdy program faktycznie może się przydać czytelnikom.
A jeżeli chodzi o artykuły – mimo, że kosztują dużo energii i pracy, na tym etapie rozwoju bloga, póki co nie rezygnuję z tej formy. Nigdy nie wiem sardynki się rozwiną, jakie pojawią się propozycję, w jakie formy współpracy będziemy ewoluować – tak (oprócz podreparowania budżetu) tworzę portfolio realizacji, które mogę pokazać przyszłości potencjalnym reklamodawcom, by udokumentować jak podchodzę do działań reklamowych (nawet w przypadku projektów, nie związanych z pisaniem artykułów).
1.5 Nie szukałem reklamodawców
To jest bardzo ważne.
Poza sporadycznym (dwukrotnym) wysyłaniem ofert na gotowe zapytania na Reachablogger, nie szukałem reklamodawców – wszystkie kupna w programach partnerskich, pozyskane linki i zamówione artykuły są od osób, które dotarły na blog (weszły przez wyszukiwarkę lub wysłały zapytanie na skrzynkę).
Dlaczego nie szukałem reklamodawców?
Sam koncertuję się na tworzeniu (pisaniu i nagrywaniu) – to mi sprawia frajdę i po to Sardynki powstały. Nie chcę się rozpraszać, bo wdrażamy kilka nowych projektów, a każda współpraca by mnie od nich oderwała i opóźniła prace. Nie chciałem też nikogo do takiej pracy zatrudniać, blog jest za mało rozpoznawalny, ma za mały ruch na duże zlecenia.
Chcę doprowadzić blog do takiego miejsca, gdzie aktywne pozyskanie reklamodawców nie będzie mi potrzebne, bo będziemy sprzedawali głównie własne, autorskie materiały.
1.6 Ruch jest darmowy i pochodzi z Google
Cały ruch w artykułach jest darmowy i pochodzi w 95% z wyszukiwarki (reszta to Facebook i e-maile). Nie wydałem nic na reklamy, które ściągnąłby więcej użytkowników. Ruch jest naturalny i nie wymaga dodatkowych kosztów oraz zaangażowania (poza aktualizacją artykułów i odpisywaniem na e-maile).
W przyszłości nie wykluczam w przyszłości podbicia ruchu reklamami (z poziomu wyszukiwarki + remarketing) na kluczowe / najbardziej perspektywiczne hasła.
2. Czy to będzie mój główny model sprzedaży i zarobków?
Nie.
Zdecydowanie celujemy w tworzenie autorskich produktów.
Programy partnerskie, recenzje aplikacji i programów czy osadzenie linków będą traktowane jako dodatkowe źródło dochodu, co nie oznacza, że nie będziemy ich spokojnie, równolegle rozwijać, tworząc nowe artykuły, dodając nowe funkcje i aktualizując treści.
Mam też kilka planów jak te modele mogę rozwinąć i (przede wszystkim) wzbogacić, w tym o materiały video umieszczone na naszym kanale YouTube (obecnie korzystamy z filmów przygotowanych przez innych). Obecne dochody pomogą mi te inwestycje sfinansować w III i IV kwartale 2021.
3. Czy utrzymuję się z bloga i podcastów?
Nie.
Blog i podcast tworzę obok moich innych aktywności zawodowych i prac dla klientów. Choć powstał w 2014 roku, regularnie i powtarzalnie działam na nim od grudnia 2018 (z dwiema przerwami: trzymiesięczną wynikającą z narodzin potomka i półroczną związaną z lekki stanem przeddepresyjnym, który mnie dopadł w zeszłym roku, o czym opowiadałem w podcaście 37 – Jak i dlaczego dopadły mnie wypalenie i kryzys twórczy?).
Natomiast coraz mocniej skręcam w stronę tego (i tak planuję karierę) by blog i podcast były to moimi głównymi źródłami utrzymania. Czy tak się uda to zrobić – czas pokaże. Ja zrobię wszystko by tak było.
Daję sobie jeszcze półtorej roku na to, by wskoczył na odpowiedni poziom satysfakcji osobistej i finansowej.
Tak naprawdę, od początku dokładam do tego projektu, traktując go jako długoterminową inwestycję. Od grudnia 2018 roku, kiedy powstał pierwszy podcast, miesięczny koszt utrzymania waha się między 1200- 2200 zł – w zależności od ilości materiałów, które są przygotowane i opublikowane (liczę tu już wszystko: serwer, abonamenty za aplikacje do e-maili, hostingu podcastu, wtyczki, pisanie artykułów przez Przema, edycję podcastów, tworzenie infografik, etc.).
Nie mam żadnego parcia, że blog już teraz, w tej chwili musi zarabiać – póki co skupiam się przede wszystkim na samej radości tworzenia, pisania i nagrywania.
4. Dlaczego zarobki ruszyły dopiero w 2021 roku?
Dużym impulsem była pierwsza duża wpłata w listopadzie 2020 w programie partnerskim GetResponse z artykułu dotyczącego tego, jaki program do wysyłki e-maili wybrać. Ktoś kupił licencję na cały rok i od strzału, za nic, nagle pojawiło się na koncie ponad 600 zł. Dotarło do mnie wtedy tak naprawdę, że programy partnerskie, to coś może uda się ugrać i warto się temu bliżej przyjrzeć.
Fakt, część artykułów powstała wcześniej (najlepiej konwertujący obecnie artykuł o tym jaki program do nagrywania ekranu wybrać został napisany we wrześniu 2020), ale wcześniej też nie przykładałem aż takiej uwagi do tego, by sprawdzać możliwości afiliacji, podpinając odpowiednie linki.
W związku z tym, w listopadzie 2020 roku, przedefiniowałem założenia i:
- W istniejących już artykułach poprawiłem optymalizację, obrazki, słowa kluczowe – tak, by wyświetlały się na więcej fraz kluczowych. Po wprowadzeniu zmian i zaindeksowaniu sporo z nich wskoczyło w wynikach wyszukiwania w IV kwartale 2020 na kluczowe pozycje na wiele ważnych fraz i, dzięki temu, powoli w 2021 roku zaczęły generować ruch i zyski
- Od końcówki 2020 roku położyłem większy nacisk aktualizację starych oraz na tworzenie nowych artykułów w perspektywie generowania zysków z programów partnerskich – czyli uzupełniamy istniejące artykuły i cały czas dodajemy nowe wpisy i nowe programy partnerskie (odpowiada za nie Przemo, ja już nie mam czasu, by zająć się tym od podstaw, więc tylko czasem to co stworzył uzupełniam i poprawiam treści).
5. Ile programów partnerskich mam obecnie podpiętych i podlinkowanych?
Około 70, natomiast zgodnie z zasadą Pareto, za 80% zarobków odpowiada 20% z nich, w tym jest 5 takich prawdziwych, regularnych, powtarzalnych koni pociągowych.
Cały czas planuję zwiększać bazę programów afiliacyjnych.
6. Ile zarobiłem w całym 2020 roku?
Około 3500 zł – z czego 2500 zł na publikacji linków w gotowych artykułach, a około 1000 zł na programach partnerskich. Czyli rok do roku póki co wychodzi to całkiem nieźle.
Wcześniej, w poprzednich latach 2015 do 2018 roku zarobiłem 1070 zł na publikacjach gotowych artykułów z Whitepress. Trzy lata temu zrezygnowałem z tej opcji i obecnie nie pozwalam na zamieszczanie płatnych, zewnętrznych artykułów na stronie, przygotowanych przez reklamodawców (jedyna opcja współpracy to taka, kiedy to my przygotowujemy treść w oparciu o wspólne ustalenia).
7. Okazje i możliwości zarobku, z których świadomie i celowo zrezygnowałem
Przez te pół roku pojawiło się sporo propozycji, które można by skomercjalizować, ale nie zdecydowałem się by to zrobić.
7.1 Gotowe artykuły sponsorowane do publikacji
Otrzymałem około 15 propozycji artykułów sponsorowanych przygotowanych przez reklamodawców, w tym jedną dużą, ciekawą propozycję dotyczącą opisu nowości dedykowanych dla przedsiębiorców w jednym banku za 2500 zł.
Zrezygnowałem z nich ponieważ:
- Od 3 lat nie publikuję żadnych artykułów, które nie są przygotowane przeze mnie lub przez osoby, które są moimi znajomymi (jak Marcin, Piotrek) lub oferują mi bardzo jakościową zawartość (jak Mateusz). I od tej reguły nie ma żadnych wyjątków. Jeżeli ktoś chce współpracować komercyjnie – to jest taka możliwość, ale to my przygotowujemy zawartość (dlatego też nie doszedłem do porozumienia z bankiem, bo zaznaczyli, że dostarczą gotową treść, która nie może być w ogóle modyfikowana)
- Abstrahując od powyższego, wszystkie te artykuły były, albo bardzo słabej jakości, albo dotyczyły scamu typu Forex, Giełdy Kryptowalut, Bitcoin, etc., albo obie te rzeczy na raz. Nie warto łakomić się na kilkaset złotych, żeby zaśmiecać sobie blog tak słabą merytorycznie zawartością, bo bardzo łatwo stracić zaufanie czytelników
7.2 Propozycje współpracy – obsługa firm
Otrzymałem (sprawdziłem w skrzynce) 6 propozycji współpracy od czytelników, gdzie miałbym pomóc przy kampaniach reklamowych lub obsłudze marketingowej ich firm. Nie wiem oczywiście, czy wszędzie udałoby się nam dojść do porozumienia, ale jeżeli to klient się do Ciebie zgłasza to szanse są spore.
Niestety musiałem konsekwentnie odmówić wszystkim, bo:
- Od lat prowadzę model firmy oparty o jednoosobową działalność gospodarczą i bardzo mały, zgrany zespół. Do obsługi nowych zleceń musiałbym zatrudnić ludzi, rozwinąć coś na kształt agencji reklamowej, a to by pożarło mój czas i mimo perspektywy zarobków, oderwało mnie od najważniejszego celu jakim jest rozwój bloga i podcastu i tworzenie własnych materaiłów, z których szlifuję swój Exegi Monumentum
- Wolę tworzyć treści o większej skali i zasięgu, z których może skorzystać więcej osób (każdy kto je przeczyta / przesłucha), a nie tylko jedna firma
- Konsekwentnie od dwóch lat rezygnuję z obsługi klientów zewnętrznych (obecnie mam tylko dwóch, stałych klientów) – dlatego, że chcę się skupić przede wszystkim na swoich projektach i, autentycznie, nie chce mi się wdrażać w nowy biznes, poznawać ludzi, zawiłości, sprawdzać, testować, gasić pożary. Każda minuta poświęcona klientowi, to minuta, która nie jest poświęcona na moje rzeczy – więcej opowiadałem na ten temat w podcaście numer 44: Moje trudne decyzje w małej firmie i ich efekty
7.3 Reklamy
Na blogu nie zamieszczam żadnych reklam typu Google AdSense. I nie chodzi tylko o to, że pieniądze z nich marne i nie mam kontroli nad ich zawartością, ale nie chcę zaśmiecać treści tego typu zawartością.
Blog ma być dla czytelnika, gdzie nic nie rozprasza go w trakcie czytania.
7.4 Ile na tym “straciłem”?
Trudno mówić o stracie, jeżeli się nie podjęło działań. Z doświadczenia wiem, że za artykuły sponsorowane mogłem mieć około 300-500 zł za artykuł (plus ten z banku), z reklam Google AdSense, przy tym ruchu nie wyciągnąłbym więcej niż około 600 zł (przez pół roku), a współprace z klientami to jedna wielka niewiadoma.
Zatem z artykułów i braku reklam wyszło około: 7500 zł- 10 000 zł plus ewentualnie regularne wpływy ze współpracy reklamowych, o ile udało by nam się dogadać (szacuję, że w granicach 1000 – 2000 zł / miesiąc).
Ale są to dane bardzo, bardzo szacunkowe.
8. Ile zarobiłem / zarobię w drugiej połowie 2021 roku?
Ile zarobię w drugiej połowie 2021 roku nie wiem, bo się jeszcze nie zaczęła, ale na 100% jestem pewien, że będzie to dużo więcej niż w pierwszej połowie.
Zamknąłem jeden okres rozliczeniowy, a na kontach programów partnerskich już pojawiły się nowe kwoty plus obecnie realizujemy nowe zamówienia oparte o wspomniane modele współpracy.
Na dzień 19 czerwca 2021 roku wygląda to następująco:
- Zamieszczenie linków – 800 zł
- Recenzje programów i aplikacji – 2700 zł
- Programy partnerskie jednorazowe: 3500 zł
- Programy partnerskie cykliczne: około 590 zł / na miesiąc – są to programy, w których otrzymuję prowizję za każde doładowanie konta przez klienta, który zarejestrował się z mojej strony. Oczywiście istnieje ryzyko, że klient zrezygnuje z subskrypcji, ale póki co, w tych programach, odnotowuję ciągły wzrost z miesiąca na miesiąc, co bardzo mnie cieszy, bo jest to najlepszy model współpracy afiliacyjnej.
- Razem około: 7600 zł
Ważne!
Tych pieniędzy jeszcze nie mam na koncie, są na kontach programów partnerskich (są potwierdzone, czekają na wypłatę) lub właśnie j realizujemy i są wystawione na nie faktury.
9. Wnioski / perspektywy – czy jestem zadowolony?
Tak, wiem, te kwoty nie powalają, zwłaszcza, gdy czytasz o milionach, jakie inni twórcy zarabiają w internecie.
Zawsze też mogłoby być lepiej, mogłem zrobić więcej, by więcej zarobić (choćby aktywnie szukać reklamodawców i przygotować super ofertę).
Trochę się też wahałem czy przygotować i publikować ten wpis, bo nie ma tutaj kwot, które mogą olśnić i wbić w fotel, tak naprawdę nie ma się czym spalić.
Miliony rozpalają wyobraźnię, a tysiące budzą politowanie.
Ale z drugiej strony – skoro tak właśnie jest, to dlaczego mam to ukrywać?
Jednakże, ja jestem bardzo zadowolony bo:
- Udaje mi się trzymać swoich założeń i, mimo szans dodatkowego zarobku i pokus, nie wyłamywać, nie łapać szybkich, ale jałowo merytorycznych okazji do współpracy i robić to co sprawia mi frajdę i (mam nadzieję) niesie wartość – konsekwentnie realizuję to, co sobie wymyśliłem, a to sprawia dużą satysfakcję
- Okazuje się, że pomysł, by blog był inwestycją długoterminową zaczyna się sprawdzać i, naprawdę, warto cierpliwie czekać i dalej go rozwijać
- Pieniądze choć nie duże, głównie pochodzą ze źródeł, które nie wymagają ciągłego i dużego zaangażowania, wpadają same na konto – to półpasywny dochód, na którym zawsze bardzo mi zależało
- Mamy połowę czerwca 2021, a już w kolejnych miesiącach mam perspektywę zarobku, której brakuje około 1500 zł, by dorównać temu co zarobiłem przez pierwsze półrocze
- Cykliczne wpłaty z programów partnerskich rosną z miesiąca na miesiąc, co bardzo cieszy, bo to najlepszy model współpracy (w styczniu 2021 było to 50 zł miesięcznie, obecnie, w czerwcu 2021 jest to ponad 590 zł)
- W okresie maj – połowa czerwica 2021 kwoty (wypłacone, zafakturowane i czekające) wyniosły ponad 6000 zł – i z tej perspektywy, wygląda to naprawdę nieźle
- W końcu blog finansuje się sam, z zarobionych pieniędzy mogę opłacić wtyczki, hostingi, serwery, przygotowanie artykułów
- Mam pieniądze na realizację kolejnych pomysłów związanych z twórczością i rozwojem marki Sardynkibiznesu.pl i sam blog na nie zarobił
A dlaczego przygotowałem ten artykuł?
Chciałem pokazać jak to wygląda od środka, jakie są zarobki na takim niszowym blogu jak mój, a przede wszystkim – jak do tego staram się podchodzić i na czym skupić, jeżeli chodzi o tworzenie, motywację, założenia i samo zarabianie. Napisanie artykułu (ma około 15 000 znaków ze spacjami) zajęło mi 4 godziny.
Masz pytania – dawaj znać w komentarzu?
Jak Ci się podobał artykuł w takiej formie?
Jeżeli coś jest niejasne, masz jakieś pytania, muszę coś doprecyzować lub też podoba Ci się taka forma wybebeszania autora przed czytelnikiem – wdzięcznym będę za pozostawiony komentarz.
W artykule znajdują się linki afiliacyjne (partnerskie) – jeżeli w nie klikniesz i zdecydujesz się na zakup, otrzymamy z tego tytułu niewielką prowizję (Ciebie to nic nie kosztuje). Sprawdź naszą misję i zobacz jakimi kierujemy się zasadami polecając inne produkty.
Mi się bardzo podoba, że te kwoty są takie jakie są. O wiele łatwiej umiem sobie wyobrazić zarobienie 8000 zł na swoim blogu niż 100 000 zł. Pomimo, że 100k bardziej rozbudza wyobraźnię, to realne jest raczej to 8000 zł :). Bardzo przydatny wpis, dużo konkretów
Też bym wolał 100 000 zł, ale póki co realia są jakie są ;). Myślę, że cały rok zamknie się w granicach 20 000 – 25 000 zł netto. Co, jak na pierwszy rok intensywniejszej działalności, i tak jest nieźle.