Pokażę Ci, jak przerobiłem krótki opis biograficzny o mnie dla Mateusza Dudka, mojego kumpla i klienta. To kilka krótkich, ale bardzo, bardzo konkretnych zdań, w których żadne słowo nie jest przypadkowe. Przedstawię Ci cały proces, który za tym stał. Dlaczego użyliśmy konkretnych słów, zwrotów, jaki mieliśmy cel i od czego zaczęliśmy. To potężna porcja wiedzy, która pomoże Ci poukładać Twój opis tak, żeby po przeczytaniu klient od razu chciał od Ciebie kupić.
Opowiem Ci o swojej firmie! Będzie nudno — gwarantuję!
Powyższym zdaniem można streścić zakładkę o mnie (na stronie www, w bio na Facebooku lub Instagramie, na stronie z ofertą) w przytłaczającej większości małych firm.
Czasem te opisy są tak zrobione, no… żeby były. Bo głupio czegoś nie napisać, ale do końca nie wiadomo co tam sensownego wrzucić. Wyglądają podobnie i nie mówią nic.
A przecież zakładka o nas to bardzo ważne miejsce, w którym przedstawiamy się klientowi. Jest jak podanie komuś ręki na spotkaniu i powiedzenie w 2-4 zdaniach czym się zajmujemy i dlaczego to nasza firma będzie najlepszym wyborem.
To jak powiedzenie: Hej! W 15 sekund przekonam Cię, czemu moja firma jest super i warto sprawdzić tu i teraz moją ofertę!
Takie przywitalne przeczytanie to kilkanaście krytycznych sekund, które mogą zdecydować o tym, czy między klientem i firmą pojawi się chemia i klient pomyśli: ciekawie napisane, mogą mieć coś, czego potrzebuję. Spoko opis. Muszę sprawdzić, jakie mają produkty / usługi.
Co i dla kogo przygotowaliśmy?
Mateuszowi (zwanemu w tym artykule Dudasem), dla którego przygotowaliśmy ten opis, pomagam marketingowo przy klubie sztuk walki Krav Maga Unity z Zabrza (to Dudas był Dzielnym Nawigatorem, który krzyczał uwaga, kiedy wpłynęliśmy na mieliznę na kajakach — wspominałem o nim w tym artykule).
Zrobiliśmy tekst biograficzny na landing page. To taka zakładka na stronie internetowej, kierowana do precyzyjnie wybranego klienta. Będziemy ją pozycjonować pod kilka kluczowych haseł i będzie się wyświetlała po kliknięciu w reklamę na Facebooku i Instagramie (którą też ustawię).
Strony i reklamy będziemy używać do zaproszenia dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi na treningi.
To uczniowie, którzy ze względu na niepełnosprawności, trudności w nauce, problemy emocjonalne lub społeczne wymagają dostosowanych metod nauczania i dodatkowego wsparcia. Takie dzieci mają problem z tym, żeby się odnaleźć na treningach grupowych (hałas, dużo bodźców, presja grupy, szybkie tempo), więc przygotowaliśmy dla nich propozycję treningów indywidualnych.
Dlaczego tak ważna była nota biograficzna o Dudasie?
Wyjaśnienie kim jest Dudas jest jednym z kluczowych elementów naszej oferty. Sekcja o mnie musi przekonać rodziców, że bez obaw można dziecko powierzyć Dudasowi, bo taki trening pod kątem prowadzenia jest bardzo dużym wyzwaniem.
Wszystkie biografie trenerów są takie same (niestety)
Z trenerami sztuk walki jest taki problem, że często ich opisy o mnie wyglądają jak ciastka z piekarnika na wigilię. Są identyczne, jakby były robione z tej samej foremki.
Wystarczy w nich zmienić imię i lata doświadczenia i pasują do każdego z każdego klubu i każdej sztuki walki.
Jak wygląda taki sztandarowy szkic biograficzny u trenera?
Zwykle mamy coś takiego:
Cześć nazywam się Radek, jestem trenerem z 15-letnim stażem.
Mam duże doświadczenie w sztukach walki. Nie wyobrażam sobie życia poza salą. Uczestniczę w zawodach, w których mam sukcesy i medale. Interesuję się sportem od dziecka. Lubię też trening siłowy. Nauczanie na treningu daje mi dużo radości. Lubię i uprawiam inne sporty. Poszerzam kompetencje i horyzonty na kursach i szkoleniach. Dążę do perfekcji. Chcę, by zajęcia były idealne i wszyscy zadowoleni.
Moje uprawnienia i osiągnięcia to:
- Certyfikat 1
- Szkolenie 2
- Certyfikat 3
- Szkolenie 4
- Szkolenie 5
- Pas z tej sztuki walki
- Pas z innej sztuki walki
- Mistrzostwo sztuk walki 1
- Mistrzostwo sztuk walki 2
- I jeszcze więcej…
Czyli N-U-D-A.
Co mi zgrzyta w takim opisie?
Ciągle ja, ja, ja — trenerzy uwielbiają opowiadać o sobie. Trochę to wynika z tego, że jak prowadzisz sztuki walki, to musisz mieć duże cojones i podpompowane ego. Taki urok zawodu.
Jest dużo tak zwanej mowy trawy — czyli określeń, które może i brzmią mądrze i są uniwersalne, ale nie mówią kompletnie nic (inne propozycje z tej stajni to: profesjonalizm, wysoka jakość usług, oferta dostosowana do potrzeb klienta)
Żelazna lista certyfikatów i szkoleń (im więcej, tym lepiej) — dla świeżaka z zewnątrz nie mają żadnego znaczenia. Przykład? Gdybym zaprosiłbym Cię do mnie zajęcia samoobrony, to przekonałoby Cię to, że mam stopień G3 Krav Maga i skończony General Instructor Course? Mówi Ci to coś? Czy może lepsze wrażenie sprawiłoby, gdybym napisał, że moim celem jest to, żeby na początku nasz trening był bez spiny, tak by na spokojnie, nauczyć Cię wszystkiego od podstaw krok po kroku?
Klienta nie obchodzą nasze osiągnięcia i to, co lubimy
Wiem, że może to boleć, ale klient zwykle ma w czterech literach nasze osiągnięcia, certyfikaty i to, że od dzieciństwa lubimy sport (albo jedzenie krówek). Jego interesuje odpowiedź na pytanie a co ja z tego będę miał? Pisałem o tym artykule Zamień ja, ja, ja, na a co ja z tego będę miał.
U Dudasa opis nie wyglądał tak topornie, było nieźle, ale nieco go poprawiliśmy
Jak to zrobiliśmy?
Trzymaliśmy się mojej ulubionej zasady — pisz o sobie tak, by pisać o kliencie.
Brzmi dziwnie? Zaraz Ci pokażę, o co chodzi.
Punkt wyjścia — czyli kluczowa lista strachów i wątpliwości
Zaczęliśmy od tego, że spisaliśmy sobie listę strachów, czyli:
- tego, co “boli” rodziców i dzieci z naszej grupy docelowej (z jakimi problemami muszą się zmierzyć),
- czego boją się przed treningami oraz
- co może ich powstrzymać przed tym, żeby zadzwonić i zapytać o trening.
Lista strachów jest dla mnie zawsze podstawą tworzenia ofert i większych tekstów.
Bez spisanych bóli, obaw, wątpliwości nie da się stworzyć dobrych treści.
Co znalazło się na naszej liście strachów?
1. Za szybkie tempo nauki na zajęciach grupowych (dziecko nie nadąża za grupą, jest mu wstyd, bo nie łapie tak szybko, jak koleżanki i koledzy).
2. Samotność (dziecko stoi z boku, nie ma przyjaciół, nie potrafi się porozumieć z innymi dziećmi, czuje się samotnie).
3. Ruch i wybieganie (dziecko chce się wybiegać i wyszaleć, potrzebuje ruchu jak inne dzieci).
4. Wykluczenie (dziecko czuje się gorsze, bo nie radzi sobie na treningu, ciągle porównuje się z rówieśnikami, którzy lepiej sobie radzą)
5. Kondycja (dziecko odstaje kondycyjnie od innych dzieci, szybciej się męczy, ma przyczepiona łatkę nieboraka).
6. Przebodźcowanie (krzyki, bieganie, hałas przytłaczają dziecko, nie może skupić się na treningu i czerpać z niego radości, bo dookoła za dużo się dzieje).
7. Kompetencje trenera (czy trener potrafi prowadzić takie treningi, wie jak dotrzeć i nawiązać relację z dzieckiem, pomoże mu nie przejmować się tym, jak coś nie będzie wychodzić).
8. Zdrowie (czy będą sparingi i dziecko będzie uderzane w głowę i można mu zrobić krzywdę).
I jeszcze kilka(naście) innych 😉
Bez listy strachów ani rusz!
Dookoła listy strachów, układamy całą treść oferty na stronie (a każdą sekcję przygotowujemy tak samo szczegółowo). To ułatwia pracę i skokowo poprawia jakość tekstu, tak by przekonać klienta.
Pamiętaj też, że ten opis musieliśmy skierować do rodzica (a nie dziecka!). To on zobaczy reklamę, doczyta ofertę na stronie, a następnie porozmawia z dzieckiem i przekona je do udziału w pierwszym treningu.
A tak wygląda bio Dudasa, które przygotowaliśmy:
Niżej znajdziesz cały fragment, który umieścimy na stronie:
Cześć! Nazywam się Mateusz Dudek. Jestem głównym instruktorem w Krav Maga Unity i prowadzę treningi indywidualne dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Chciałbym Was gorąco na nie zaprosić. Obiecuję, że będzie mnóstwo zabawy, dużo biegania, a przy okazji nauczymy się bronić i naprawdę MOCNO uderzać. Największą dumę czuję, gdy widzę, jak moi podopieczni robią kosmiczne postępy i nie mogą się doczekać kolejnego spotkania. Jeżeli szukacie spokojnego miejsca, gdzie w oparciu o wzajemny szacunek będziemy ćwiczyli w swoim tempie, to zajęcia indywidualne w Krav Maga Unity będą najlepszym wyborem. Razem przeżyjemy fantastyczną przygodę. Gwarantuję.
Dlaczego właśnie tak? Rozkładamy bio na czynniki pierwsze:
A teraz najlepsze, czyli rozbijamy na czynniki pierwsze i dlaczego napisaliśmy to tak, a nie inaczej:
1. Przedstawienie trenera z imienia i nazwiska — klient musi wiedzieć, kto prowadzi te treningi. Może sprawdzić tego gościa w Google i sprawdzić kim jest (w końcu powierza mu swoje dziecko!).
2. Cześć, nazywam się — jest to osobiste, szczere i widać, że sam Dudas to napisał. Najgorsze biografie to takie, gdy ktoś pisze o sobie, jakby pisał to ktoś inny (przykład: Mateusz Dudek jest trenerem, który ceni sobie zaangażowanie na treningu).
3. Podkreślenie, że Dudas jest głównym instruktorem — Dudas nie chciał dodać nazwy stanowiska (ach ta wrodzona skromność!), ale udało mi się go przekonać. Jeśli ktoś płaci prawie 300 zł za godzinę treningu, ma prawo oczekiwać, że będzie trenował z najlepszym instruktorem w klubie.
4. Treningi indywidualne dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi — wprost wskazujemy, dla kogo te zajęcia są skierowane i, że Dudas specjalizuje się w prowadzeniu tych treningów. Jeśli masz dziecko ze specjalnymi potrzebami, od razu wiesz, że ta oferta jest konkretnie dla Was. Stara marketingowa prawda mówi, że jeśli robisz ofertę dla każdego, to robisz ofertę dla nikogo.
5. Zapraszam Was — zaproszenie na trening zostało sformułowane lekko i niezobowiązująco, a użycie liczby mnogiej (“Was”) sugeruje, że mama może zobaczyć, jak trening wygląda. Pokazujemy, że rodzic może się upewnić, że dziecku nie stanie się krzywda, bo nie mamy nic do ukrycia. Pokazujemy, że Dudas wie jak robić taki trening i nie boi się tego pokazać.
6. Najpierw zabawa i radość, potem samoobrona — tak, uczymy samoobrony, ale poprzez zabawę (to ważne!). Mama nie musi się obawiać, że dziecko zostanie rzucone w środek sparingu i dostanie po twarzy od instruktora, a także zapewniamy to, czego dziecku tak bardzo brakuje na treningach grupowych. Łączymy przyjemne z pożytecznym: dziecko się wyszaleje, zmęczy, a przy okazji nauczy się bronić.
7. Duma — jest kluczowym punktem bio. Choć Dudas pisze o sobie, tak naprawdę mówi o kliencie. Jest dumny z postępów swoich podopiecznych, co pokazuje, że jest trenerem, który największą satysfakcję czerpie z ich sukcesów (a nie swoich certyfikatów).
8. Nauka jak się bronić — piszemy o tym, że jeżeli dziecko jest zaczepiane i rówieśnicy mu dokuczają, pomożemy uporać się z tym problemem.
9. Postępy — podkreślamy też, że postępy są widoczne z treningu na trening, co oznacza, że spotkania przynoszą efekty. A to też jest bardzo ważne, by i dziecko i rodzic widzieli, że te treningi mają sens i dziecko staje się w czyms coraz lepsze.
10. Mocne uderzenia — pokazujemy, że bez względu na kondycję i formę, dzieci nauczą się MOCNO uderzać, a więc będą coś robić SUPER (to ważne, zwłaszcza gdy na ćwiczeniach coś nie wychodziło).
11. Inne dzieci nie mogą się doczekać kolejnego treningu, który jest przygodą — to najlepsza rekomendacja, dotycząca tego, że na zajęciach jest ogień i spełniają swoją rolę.
12. Spokojne miejsce i własne tempo — czyli to dokładnie to, czego boi się mama. Uspokajamy, że na treningach indywidualnych dziecko nie trafi na ścianę bodźców, które go wystraszą. Dbamy o jego komfort, bo dostosujemy tempo ćwiczeń do możliwości.
13. Wzajemny szacunek i działanie razem — wspieramy dziecko i działamy wspólnie. Dziecko się poczuje ważne i docenione, bo ćwiczy z instruktorem jak partnerem.
14. Słowo “gwarantuję” — ma potężną moc i warto go używać, by podkreślić pewność i jakość oferowanych usług.
A na koniec… Im więcej różnych biografii… tym lepiej!
Jestem zwolennikiem przygotowania kilku wersji oferty i jej sekcji pod konkretnego klienta. Biografia, którą stworzyliśmy, jest specjalnie napisana na potrzeby strony dedykowanej treningom indywidualnym dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Zupełnie inaczej powinna wyglądać biografia na stronie głównej, gdzie trafiają wszyscy zainteresowani treningami. Jeszcze inny ton przyjmiemy na stronie poświęconej treningom dla dorosłych (zwłaszcza jak rozbijemy to na kobiety i mężczyzn).
A jeszcze inaczej podejdziemy do rodziców, którzy mają dużo pieniędzy i chcą, by trener prowadził zajęcia z dzieckiem w domu.
Każda z tych grup ma inne potrzeby i oczekiwania wobec treningów i trenera, więc warto przygotować ofertę pod ich wymagania.
A gdzie możesz dodać samą notę biograficzną?
- W zakładce “O mnie” na Facebooku i Instagramie,
- na stronie internetowej w zakładce “O mnie”,
- w ofercie,
- jako link w wysyłanym e-mailu,
- w reklamach,
- w postach na social mediach,
- w stopce e-mailowej,
- w filmach i rolkach,
- w broszurach i materiałach promocyjnych,
- w prezentacjach dla potencjalnych klientów,
- na profilach w portalach zawodowych (np. LinkedIn),
- w opisach wydarzeń, takich jak webinary czy warsztaty,
- na ulotkach i plakatach promujących zajęcia,
- w podpisach pod artykułami gościnnymi lub blogowymi.
Potrzebujesz “ugryźć” podobnie swoje bio? Daj znać!
Pisz śmiało w komentarzu! Z chęcią pomogę.