Prowadząc firmę, rozwijając biznes, współpracując z ludźmi, zarabiając coraz większe pieniądze, w którymś momencie zderzymy się z watahą egzystencjalnych pytań dotyczących spraw fundamentalnych: naszego celu działania, sensu prowadzenia firmy, etyki i zarabiania pieniędzy. Jak sobie z nimi poradzić, gdzie szukać odpowiedzi i jaką postawę przyjąć w dzisiejszym podcaście podpowie Łukasz Polikowski z kanału Człowiek Absurdalny.
Filozofia przedsiębiorczości – przesłuchaj odcinek
Geneza podcastu – kim jest mój czcigodny rozmówca?
Łukasz Polikowski jest psychologiem, który publikuje materiały dotyczące szeroko rozumianej filozofii na kanale YouTube Człowiek Absurdalny. W swoich filmach porusza bardzo szerokie spektrum zagadnień: od uniwersaliów, z którymi od wieków zmaga się ludzkość, poprzez zagadnienia moralne, etyczne, religijne, aż po sylwetki, teorie i interpretacje najbardziej znanych filozofów.
Miałem to szczęście, że trafiłem na kanał Łukasza na samym początku jego powstania i do dziś jestem jego wielki fanem. Kanał polecam – zwłaszcza osobom, które chciały zawsze zrozumieć “o co chodzi w tej całej filozofii”, a nigdy nie miały czasu i serca by się zabrać do solidnej lektury u źródeł.
Jeżeli czasem czujecie pustkę, chcecie przystanąć, zastanowić się i odpowiedzieć sobie na legendarne pytanie: Kim jestem? Po co to robię? Dokąd zmierzam? Jaki to wszystko ma sens? to na Człowieku Absurdalnym możecie otrzymacie skondensowaną dawkę wiedzy i tego co warto wiedzieć o podejściu do życia w ciekawej, interesującej i lekkiej formie.
Stąd też nic dziwnego, że gdy dojrzałem do podcastu, który miał traktować o etyce i celach prowadzenia firmy, to zaprosiłem doń Łukasza, który ku mej ogromnej radości zaproszenie przyjął. Nikt lepiej nie udzieliłby odpowiedzi na przedstawione zagadnienia i nikt lepiej nie zmierzyłby się ze wszystkimi przedsiębiorczymi wątpliwościami.
Z góry też przepraszam za moje rozwleczone pytania i przydługawe przypowiastki oraz dygresje. Takie słowotwórcze rozpasanie wynikało z lęku przed gościem. Mówiąc wprost – zdawałem sobie ze swoich braków erudycyjnych, luk w oczytaniu, braku tak rozbudowanej wiedzy jaką dysponuje Łukasz, tak więc nieco podświadomie chciałem się z tego wybronić.
Jakie tematy poruszyliśmy w podcaście?
Planując rozmowę chciałem podpytać o odpowiedzi dotyczących najważniejszych, fundamentalnych wręcz spraw i pytań, jakie można zadać sobie prowadząc firmę:
- Czy w Polsce bycie przedsiębiorczym to coś złego? I jak ma się to do podejścia znanego na Zachodzie?
- Czy zarabianie i wydawanie pieniędzy na własne przyjemności jest etyczne?
- Skąd wiedzieć, że to jak postępujemy firmie i traktujmy innych jest etyczne?
- Jak ustalić swój wewnętrzny kodeks postępowania w swojej firmie i wyznaczyć wartości, których będziemy się trzymać?
- Jakie są symptomy tego, że przekroczyliśmy granicę, zatraciliśmy się w biznesowym świecie i sprzeniewierzyliśmy się swoim wartościom?
- Jak sobie radzić z uczuciem pędu, natłoku informacji?
- Jak odnaleźć radość i cel w w swojej pracy?
Najważniejsze informacje – streszczenie podcastu:
Niżej znajdziecie najważniejsze, streszczone wnioski z podcastu – choć oczywiście zachęcam do przesłuchania całości.
Czy w Polsce pokutuje mit człowieka przedsiębiorczości gdzie „prywaciarz” dalej jest kapitalistycznym krwiopijcą?
Mam wrażenie, że w Polsce każdy ogarnięty chce być przedsiębiorcą w jakiś sposób. Warto jednak pamiętać o tym, że mali przedsiębiorcy sami robią sobie pod górkę: czarny pijar, agresywna konkurencja, dziwne chwyty. Partnerzy odchodzą z firmy i tworzą swoje małe biznesy. To nie tylko kwestia społecznej opinii.
Zgodzę się z tym, że w Polsce pokutuje stereotyp zawiści. Nie lubimy tych którym coś wyszło. W krajach gdzie kultura przedsiębiorczości istnieje dłużej to ludzie podchodzą na spokojniej do biznesu. Ale jest to moje zdanie, a nie nurt filozoficzny.
Jak wygląda to podejście, na tle amerykańskiego myślenia o biznesie?
Trudno porównać tę sytuację jeden do jednego – w Stanach jest inny, specyficzny rynek. Mój kolega, który pracował w IT w USA, jako główną różnicę wskazywał na fakt, że w amerykańskim modelu przedsiębiorca ma od razu dostęp do ogromnego rynku zbytu. W Polsce rynek odbiorców jest dużo mniejszy. W Stanach wspólnicy kłócą się i dzielą firmę dopiero gdy są miliony do podziału, a w Polsce jak są to już tysiące.
Jak realizować misję firmy, pomagając współpracownikom, zmieniając świat, ale nie przekraczać linii “po trupach do celu”?
Ile z filozofii możemy czerpać by rozwijać siebie i biznes i pozostać człowiekiem? To dobre filozoficzne pytanie. Należy sobie zadać pytanie dotyczące wartości i celów firmy. Co chcemy osiągnąć dzięki naszej firmie: czy chodzi wyłącznie o pieniądze i własny interes? Czy może są inne rzeczy, które nasz biznes pomoże zmienić: rozwiązanie jakieś problemu, zmiana świata na lepsze (będące ostatnio na czasie pytania dotyczące ekologii). Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
W kontekście można szeroko zastosować filozofię Fryderyka Nietzschego, według której obowiązkiem człowieka jest podążać zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Stawać się lepszym, dążyć do rozwoju. Może to być słuszna ścieżka, choć (zwłaszcza obecnie) może kojarzyć się z wypaczonym, mrocznym coachingiem.
Jak być moralnym człowiekiem w biznesie ? Tutaj możemy zahaczyć o Emmanuela Kanta i jego imperatyw kategoryczny – czyli postępować tak wobec innych, jakbyśmy sami chcieli być traktowani.
Gdyby próbować rozpatrywać te aspekty w kontekście wiary – pamiętajmy, że podejście chrześcijaństwa do biznesu jest mocno ambiwalentne.
Etyce protestanckiej przypisuje się podwaliny pod powstanie kapitalizmu. To ów doskonale znany protestancki etos pracy. Katolicyzm niby nie ma nic przeciwko bogaceniu się, ale pamiętajmy, że można znaleźć w nowym testamencie infromacje, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne aniżeli bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.
Jak znaleźć sens i cel w prowadzeniu małej firmy – lokalu usługowego? Czy zawód pierwszej potrzeby – jak fryzjer, właściciel pubu, mechanik może realizować misję zmieniania świata? Czy da się z tego czerpać satysfakcję? Jeżeli tak, to o jakie podejście filozoficzne się „oprzeć”?
Tak, prowadząc mały biznes i realizując drobne usługi można odnaleźć głębszy sens i czerpać radość ze swojej pracy. Warto zacząć do filozofii egzystencjalnej.
Świat w wizji egzystencjalnej nie ma narzuconego ustalonego sensu – każdy z nas musi ten sens wartości określić sam i sam musi sobie udzielić odpowiedzi na najważniejsze pytania. W myśl tego, rzeczy ważne dla nas, mogą być absurdalne dla innych.
Jak to zrobić w małej firmie, takiej jak fryzjer?
Nie ma jednej, uniwersalnej metody. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie – co sprawia, że odnajduję radość w tym co robię? Co daje mi poczucie spełnienia?
Można to uczynić stawiając sobie za wartość wywoływanie uśmiechu u klientów każdego dnia, bo chcemy czuć że dajemy radość. Równie ważna może być motywacja estetyczna. Wszak czesanie i układanie fryzur jest tworzeniem sztuki. W takich prostych czynnościach możemy odnajdywać spokój. To również sposób na prostą medytację każdego dnia. Co ciekawe – wielu znanych myślicieli, którzy zainspirowali innych ludzi, ceniło medytację przy prostych, codziennych czynnościach.
Skąd wiedzieć, że to co robię w biznesie jest dobre i etyczne? Że podążam dobrą ścieżką, w zgodzie ze swoimi przekonaniami? Że nie krzywdzę innych?
Etyka biznesu jest gigantycznym wątkiem. Znowu warto przywołać Emmanuela Kanta. Podejście Kanta to etyka uniwersalna. Jego imperatyw moralny który w uproszczeniu zakłada żeby nie robić innym rzeczy, których nie chcielibyśmy, by ktoś robił nam. I tak warto zadać sobie pytanie czy oszukując w biznesie chcielibyśmy być oszukiwaniu przez innych?
Traktowanie innych tak jak byśmy sami chcieli być traktowani pozwala czuć się uczciwym, moralnym i etycznym we wszystkim.
Oczywiście, można próbować osiągać cele za wszelką cenę. Często droga na skróty również poprowadzi do mety. Ludzie różnie podchodzą do pracy i wyzwań z nią związanych. Niektórzy chcą szybko i nie zawsze w ładny sposób osiągnąć cel, dużo i szybko zarobić i wyjechać na tropikalne wyspy. I to jest jak najbardziej do osiągnięcia – pytanie tylko jakim kosztem? Czy podczas tego wyścigu byłem fair wobec siebie? Czy postępowałem w zgodzie ze swoimi wartościami wobec innych?
Według mnie mimo wszystko większość ludzi nie podchodzi do biznesu jak do sprintu, ale do sposobu, w jaki chcą przeżyć całe życie. I to jest zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie.
Uważam, że to jak działamy teraz, co sprawia czy czujemy się dobrze czy źle kiedyś do nas wróci. I nie chodzi mi w podejściu filozoficznym o karmę. Chodzi o to co może być widoczne na małym rynku – to jak będziemy postrzegani my, nasza firma, jaką opinię o nas będą mieli kontrahenci i klienci. Etyczne postępowanie w zgodzie z samym sobą zaowocuje lepszymi kontaktami biznesowymi i nawiązaniem dłuższych relacji. Walka za wszelką cenę na dłuższą metę może odbić się czkawką.
Czy można zobaczyć symptomy tego, że w pogoni za sukcesem poszliśmy o krok za daleko? Świat zdaje się nas ciągle atakować lawiną informacji, wymagać ciągłej aktywności i zmuszać do permanentnego pędu.
Nie trzeba być psychologiem, by wiedzieć, że człowiek potrzebuje balansu. Gdy na dłuższym dystansie utracimy balans to nasza piramida zaczyna się sypać. Niestety, otoczenie tego nie ułatwia. Żyjemy w świecie “przebodźcowania”, ciągłego szumu informacyjnego. W takim zgiełku trudno odnaleźć to co jest naprawdę ważne, na czym warto się skupić – a stąd tylko krok do uczucia zagubienia, zdezorientowania i zmęczenia.
Z pomocą może nam tu przyjść psychoterapeuta i filozof niemiecki – Erich Fromm. Jego zdaniem do mistrzostwa w jakiejkolwiek dziedzinie potrzebne są 3 czynniki: dyscyplina, cierpliwość i koncentracja. My cierpimy przede wszystkim na deficyt koncentracji, gdyż w świecie szumu trudno tę koncentrację odnaleźć.
Dlatego warto nad nią pracować. Przez ustawiczny atak bodźców, którymi jesteśmy stymulowani, człowiek przetacza się przez życie. A to sprawia, że jesteśmy mało efektywni. Bezrefleksyjnie zajmujemy się mnóstwem rzeczy, ale nie wiemy tak naprawdę po co. Takie przeciążenie informacyjne odbija się również na naszym biznesie. Jesteśmy nieafektywni, zmęczeni, rozdrażnieni i nie widzimy celu tego co robimy.
Jeżeli doszedłem do takiego punktu – jak może wyglądać filozoficzny odpoczynek – jak odpoczywać, by się odciąć i odstresować? Jak zmobilizować się do zadań?
To trudne pytanie. Od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Przede wszystkim dbam o to, by mieć więcej prostych przyjemności każdego dnia. Przyjmuję strategię do walki z prokrastynacją – plagą naszych czasów. Wygląda to tak, że działam w oparciu o zasady nagród – rzeczy, które sprawiają przyjemności.
Warunek jest taki, by przed każdą każdą nagrodą wykonać jedną rzecz ze swojej listy zadań. Cele przyjemności mogą nas prościej motywować do pracy, zwłaszcza jeśli czynność która poprzedza nagrodę, nie jest palącym zadaniem. Przez to nie odkładamy zadań na ostatnią chwilę.
Można w takiej sytuacji czuć wyrzuty sumienia. Bo można myśleć, że tylko jak się pracuje, to wartościowo spędzamy czas.
Nie znam jednak strategii na to, by akceptować odpoczynek. Ale na pewno warto przećwiczyć różne sposoby, aby zwiększyć swoją produktywność – tak by wybrać dla siebie najlepszy.
Czy zarabianie pieniędzy jest etyczne? Czy to etyczne, że chcę zarabiać więcej pieniędzy i jeszcze je wydawać wydawać na rozpustne zachcianki?
Z perspektywy katolika nie mogę się wypowiadać. Przywołam w tym miejscu etykę pracy protestantów. U nich jest doktryna, która mówi, że przeznaczeniem człowieka jest piekło lub niebo. Osoba, która jest przeznaczona do nieba powinna sobie dobrze radzić w biznesie. Powstał taki efekt samospełniającej się przepowiedni.
Gdzieś mamy zakodowane, że możemy się źle czuć, z tym że nam się powodzi i mamy pieniądze i je wydajemy. Znów warto przywołać uniwersalną zasadę Kanta. Nie ma w nic złego w tym, że wydajemy pieniądze na przyjemności, by spełnić swe zachcianki – jeżeli nikomu nie dzieje się przez to krzywda i inni robią to samo.
Myślę że warto pamiętać, że ciężka praca jest niezbędna dla sukcesu w biznesie.
Oczywiście niektórzy mogą mieć po prostu szczęście.Nie wolno jednak negować tego, jak wygląda miejsce, czas i realia, w których prowadzimy firmę. Nie jest tak, że same chęci zawsze wystarczą. Bo zaradna osoba może odnieść sukces w wielkim mieście, ale jak urodzi się w odludnym i trudnym do życia miejscu, to sama ciężka praca może nie wystarczyć.
To taki głos sumienia szepczący z tyłu głowy. Warto pamiętać, że każdy z nas dostał konkretne karty do użycia w życiu: miejsce urodzenia, start finansowy itp. Trzeba pamiętać o tym, że jeżeli dużo nam w życiu wychodzi – to nie tylko nasza zasługa, ale też otoczenia, w którym działamy. Inni nie dostali takiej szansy.
Podejście takie, można rozszerzyć również na skalę globalną. Świat stoi przed wieloma wyzwaniami, jednymi z najpoważniejszych są te związane z klimatem.
Wpływ na niego ma model gospodarczy, który kładzie nacisk na ciągły rozwój. Warto pamiętać, że zasoby na świecie kiedyś się skończą. Więc niemożliwe jest rozwijanie się gospodarki bez końca. Niektórzy twierdzą, że dobijamy już do granicy. Rozwój za wszelką cenę prowadzi do wyjałowienia konkretnego miejsca i tyczy się to zarówno świata jak i zasobów ludzkich.
Będąc więc biznesowo odpowiedzialnym, warto spojrzeć na te problemy z perspektywy rozwój zrównoważonego – jak czerpać i rozwijać się, tak by świat dalej trwał i nie pozostały po nas zgliszcza.
I można o tym myśleć zarówno w zakresie odpowiedzialności biznesu wobec środowiska, klimatu, gospodarki, jak i ochrony, naszych prywatnych zasobów jakimi są czas i zdrowie (nas i innych).
Czy warto czytać tak modną teraz literaturę rozwojowo-biznesową? Czy książki w stylu „jak w 5 minut zjednywać sobie ludzi” coś wnoszą do naszego rozwoju? Jakich narzędzi użyć, by czytając je, nie popadać w coachingowy neofityzm?
Myślę, że takie podręczniki warto znać. Ale warto też samemu nastawiać się na wysiłek intelektualny. Jeżeli mamy do czynienia z książką, która odpowiada na konkretny problem, na przykład jak zjednywać sobie ludzi, to warto zanim ją przeczytam, odpowiedzieć sobie na pytanie po co chcę sobie zjednywać ludzi? Jakie sposoby są dla mnie etyczne? Jakie sposoby dopuszczam do siebie?
Warto wykonać intelektualny wysiłek, by odpowiedzieć sobie na takie trudne pytania, nawet jeśli na końcu odpowiedzi nie znajdziemy. Często sama droga rozwikłania takich zagadnień, przyniesie nam dużo większe efekty, niż przeczytanie gotowego przepisu.
Co do coachingu i literatury coachingowej warto pamiętać o tym, że nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Są dobrzy i źli coache. Nie można do wszystkiego podchodzić bezrefleksyjnie, ale nie warto też od razu uzbrajać się w postawę antycoachingową. Trzeba samemu wyważyć argumenty, i zdecydować co jest dobre, a co nie.
Jeżeli chciałbym sięgnąć po coś co pomoże mi stawiać takie pytania? Jakie lektury byś polecił?
Ja rozpocząłem przygodę z filozofią od Irvin Dawid Yalom. Napisał książki ocierające się o psychoterapię. Jego książki to opowiadania opisujące proces terapeutyczny, gdyż trafiali do niego często ludzie wypaleni zawodowo. Wart zacząć od książki Kiedy Nietzsche szlochał – interesujące wprowadzenie do filozofii Nietzschego.
Drugą pozycją jest Erich Fromm. Książka – Mieć czy być?
Zajrzyj na kanał Człowiek Absurdalny!
Nie przegap diabelsko interesujących materiałów Łukasza – wszystkie znajdziesz na jego kanale.
A niżej moje ulubione dwa odcinki:
1. Jaki jest sens (albo brak sensu) życia?
2. Czy Twoje życie… jest OK?
Pobierz podcast w mp3:
Gdzie słuchać moich podcastów?
- Strona z podcastami na YouTube
- Lista podcastów na blogu
- Podcast w serwisie Spreaker
- Podcast w iTunes
- Podcast w serwisie Stitcher
- Podcast w aplikacji Spotify